Brzydki, Zły i Szczery

Siemasz ziom, to znów ja czyli brzydki zły i szczery

Ten co lubi wpierdalać frytki i hamburgery,

oliwki do mozzarelli, dla wszystkich kielich, czysta prawda

Za fundamenty bloków, które wzniósł do góry asfalt

Pełen luzik czternasta, wiesz nie budzę się na budzik

Bo do miasta rano napierają tłumy

Ja wole naboje do próby, przebojem napoje te chmury

Na stole, na dole bibuły

Bo blanty mnie nie trują, jak nigdy mnie nie truły

Tu mi skrusz to jaramy (Ziom ty ciągle o tym samym)

Siemasz ziom to znów ja czyli ćpun, cham, nie dzieciak

Moim marzeniem to spalić więcej niż w Księdze Guinnessa

(Tobie potrzebny lekarz!) Raczej hajs na kilogram

(To bierz 5 złotych za każdym razem gdy dajesz autograf

Cztery autografy torba to jest... pomyśl!)

Weź nie dołuj i co mam podpisywać kurwa płyty ze stadionu?

Boże pomóż, bo mi sumienie pieprzy

Jak mam na siłę sobie świat tandetą ulepszyć

Jestem tym co chce spać, a nie węszyć za szczęściem

Dla Ciebie hajs, dla mnie czas, treści są piękne

Dlatego nic mi się nie chce, szczęście wchłaniam z powietrzem

Takiego świata ja nie chcę, wiec go sobie ulepszę.

Siemasz ziom to znowu ja czyli ósma część krzyku

Ten co się nie może uwolnić od specyfiku typu zieleń

A więc mielę, dzielę to na milimetry

Płoną w jednej chwili bletki

To jest proste, Ostry i jointy jak krewetki i czosnek

Jak bletki nie ma jointa skręcę ci z serwetki

Ziombel nie mamy jak żyć w nas siła wyobraźni

Czas nie da drugiej szansy bo rządzą nami kaczki

Ciągle kwa kwa, kurwa kwa kwa, przestań gmatwać,

Chujnia ta trwa,a tu kwa kwa kwa kwa kwa kwa....

Mam już dość cię! Jesteście nam potrzebni jak głuchemu walkman

Jeśli w Was moja przyszłość, to do niej nie dorosłem

Chciałbym być osłem i na wszystko robić 'iooooo'

Pewnie zrozumiałbym kaczkę co w dziobie ma licho!

Boże wybacz, zamiast słuchać tych zwierząt, wolę polecieć na zmywak

Wiesz ja nie wybrzydzam ale..

Tutaj tą kurwę Zytę dziwkę spalę, Panie wybacz

To zbyt piękne jak Lerek z Doniem w jednej piosence

Zgarnij pulę i razem ze mną uwierz w ten duet

Siemasz ziom to znów ja, kup płytę - olej koszty

Choć nie mam kontaktów jak Marek Borowski

Wypluwam do taktów głoski z beztroski luzu,

Witaj w świecie łobuzów ponabijanych guzów,

Prosto z miasta, gdzie na mordę wpuszczają do klubu

Czysta rap gra, weź zobacz, poczuj w sobie energię

Jak ja, jak ty, jak cały świat plus to osiedle!

Jakbym miał osiem razy przebiec Ziemię bym umarł,

A tak po raz ósmy już kręcę tego skuna

Chcesz wiedzieć co jest u nas w roku 2007?

Zrób vibovit, zapal lolka, a pierdolniesz na glebę!

Vyšlo na albech