O niebieskim pachnącym groszku

Groszku pachnącego przyniosłeś mi w dłoni

dałeś groszek, dłoni nie chciałeś już dać.

Stoi tu na biurku i milczy jak płomień.

Zmusza do milczenia tak jak ty, twój kwiat.

Niebieskie płomienie o zimnym kolorze

spalają najprędzej niech spalą na proch.

A ze mną myśl gorzką żem dłużna ci może

Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch.

Takam mała a łzy takie ogromne,

Takie ciężkie, że aż głowa się chyli,

Opadają te łzy moje w dół pionem,

Tak najprościej ku głębokim dnom chwili.

Takam mała a łzy takie ogromne,

Takam mała a łzy takie ogromne,

Takam mała a łzy takie ogromne,

Takam mała a łzy takie ogromne,

Stoisz mi w oczach jak łzy.

Niebieskie płomienie o zimnym kolorze

Spalają najprędzej, niech spalą na proch.

A ze mną myśl gorzką żem dłużna ci może

Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch.