Krzyk

Dlaczego wszyscy ludzie mają zimne twarze?

Dlaczego drążą w świetle ciemne korytarze?

Dlaczego ciągle muszę biec nad samym skrajem?

Dlaczego z mego głosu mało tak zostaje?

Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!

A! Zatykam uszy swe!

Smugi w powietrzu i mój bieg

Jak prądy niewidzialnych rzek

Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza mnie!

A! Zatykam uszy swe!

Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza mnie!

Kim jest ten człowiek, który ciągle za mną idzie?

Zamknięte oczy ma i wszystko nimi widzi!

Wiem, że on wie, że ja się strasznie jego boję,

Wiem, że coś mówi, lecz zatkałam uszy swoje!

Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!

A czy ktoś zrozumie to?!

Nie kończy się ten straszny most

I nic się nie tłumaczy wprost

Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno!

A! Czy ktoś zrozumie to?!

Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte piąte dno!

Mówicie o mnie, że szalona, że szalona!

Mówicie o mnie, ja to samo krzyczę o nas!

I swoim krzykiem przez powietrze drążę drogę,

Po której wszyscy inni iść w milczeniu mogą...

Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!

A! Ktoś chwyta, woła - stój!

Lecz wiem, że już nadchodzi czas

Gdy będzie musiał każdy z was

Uznać ten krzyk, ten krzyk, ten krzyk z mych niemych ust

Za swój!!!

Vyšlo na albech

1989