Za Drugim Razem

Nie odwracam się, tak ktoś kiedyś radził

Miał być transport do chuja, Ty lepiej przemyśl plany

Podejrzanie ubrany, całe miasto do przejścia

kurwa, że też Łódź nie posiada metra

Nie pierdol, bo wiesz jak się dostać do centrum

Może wiem, ale niepewność zrodziła zbrodnia w sercu

Rozpoznasz po miejscu tym me położenie

Szkoda, że jak dym czy Gin się nie utlenię

Niby to rzut kamieniem na drugi koniec Bałut

Bardziej zły niż za komuny złodziej ideałów

Ty przeczekaj do nocy, by w księżycowym świetle

Oszukać przeznaczenie i dogonić szczęście

Może dzień i ten tłok bardziej sprzyja od ciemni,

Ale wiem, że ten pech nas nie ominie, uwierz mi

Czas upływa, a mendy w końcu złapią ten trop

Mimo to może poczekać, żeby zaczął się zmrok

(2x)

Bracie nic nie wybiera biegu zdarzeń, a jednak

Zawsze jest szansa by za drugim razem nie przegrać

Jeśli wiesz co masz robić, jak żyć i umierać

To bądź świadomy, że to dzieje się teraz

Do kogo idziesz? Ty powiedz w co mam wierzyć?

Gdy myślę - po jutrze, brzmi tu to, jak - kiedyś

Chcę tylko przeżyć, przedostać się na ośkę

Jak pech cię nie opuszcza, ta klątwa nie zna roszczeń

Miska nie kabanos, czy czekać na nią?

Jeśli się nie spotkamy proszę mi przebacz mamo

Mogłoby już być rano następnego dnia

Ale pod warunkiem, że moja tożsamość będzie trwać

Nawet w najgorszych snach bym się nie spodziewał

Że to widmo porażki tak ciśnienie podgrzewa

Raczej nie trafię do nieba, więc nie ma co się łudzić

Nie chcę spłonąć za niewiadomą na stosie jak druid

Nie ma, że ból, czy też strach, jak masz żyć tu

Dobra idę, spróbuję uciec wolą instynktu

Szybko do TAX'y gdzieś u szczytu budynku

Czy wygra spryt mój? nie wiem, biegiem, teraz

No to leci, kurwa stój, bo strzelam

No panowie, załadować mi kurwa tutaj drania

- Dawaj pakuj go szybko! Na co czekasz?

- No kurwa, no co Ty robisz kurwa?!

- No pakuje go przecież kurwa, cały czas się szarpie ja pierdolę!...

Vyšlo na albech