Na Własne Oczy

przekonaj się na własne oczy jak świat zmienia

cel osiągamy z nim, tak starzeje się ziemia

jak i my, Ci ludzie uwierz mi na słowo

ponoć zło mamy we krwi, ty puknij się w czoło

nie my pierwsi, dane nam panie mniemanie o sobie

dłużej nie pogadamy w tym stanie nie kłamie

tego nie lubię, ludzie wydali na zgubie w sumie rozsądek

uwierz mi pali to dumę czujesz ten swąd gdzieś

złota nie my mordercy wyobraźni, każdy błąd to do żył

adrenaliny zastrzyk, żeby być, żeby iść, żeby istnieć

ludzie jak liście, chłoną pic razem z wodą w modlitwie

o swój honor, ambicje, wyjścia nie ma na pewno

to wiadomość dla istnień, którą świat zmienia w terror

to do złych jak kasyno, De niro i zbrodnia

najlepiej oblej się benzyną, po czym poproś o ognia

to nie film

to nie film, ale fobia - forma wyrażania strachu

zło mamy we krwi, krew w sercach rodaków

każdy zły, od dziecka też mam pretensji zasób

przez kwit nie wkurwienie jej dni bez rozmachu

spryt motywuję zawiść, jak potrzebna sonda

twój sąsiad co tak spokojnie wygląda

by zabił, czy ty wiesz co to żal

kiedy mówisz swemu dziecku, jak chcesz spełnić sny to idź kraść

zło mówi nam, gestami twarzy, zdaniami

kiedy wyrazy wybrane

pozostawiają w nas ranę

umiemy ranić się sami

urojeniami obrazy

tworzymy w bani bez granic

oddani sami dla sprawy

czasem ludzie wykształceni to prości egoiści

ilu z nas zadaję rany zwykle z miłości bliskim

ludzie i stress, możesz mnie pobić wiem

że bitem wbije ten tekst tobie do głowy przez krew

chcę aby w genach, zapisany kodem kodeks

koniec z gołosłowiem, złem zawartym w problemach

ty powiedz kim jesteś, albo siedź cicho dalej

żeby iść ćwiczę talent, żeby żyć, idę stale

to nie film

Vyšlo na albech