Pierwszy dzień w pudle

przez małą furtkę gad wpuścił mnie

przekręcił w zamku klucz

przez małą dziurkę w żelaznych drzwiach

konwojent zajrzał mój

dałby mi zwiać tak mówił

gdyby mógł

dozorca szary na twarzy jak trup

niechętnie w mą spojrzał twarz

a potem wsadził do celi gdzie już siedzieli i

tacy jak ja dzień dobry mówię

i chyba robię fo pa

po korytarzu prowadzą mnie

klawisz mnie w plecy pcha

worek z rzeczami rozsypał się

zbieram cały ten kram

chciałbym już umrzeć

tak bym już umrzeć chciał

wreszcie wchodzę pod celę tam inny duch

małolat fason trzym

za parę dzionków amnestia i już

pokażemy im tył

pierwszy dzień w pudle

zaczynam liczyć dni

Vyšlo na albech